Dmuchawiec

Prywatny zakątek sieci. Witamy serdecznie wszystkich odwiedzających.

17 marca 2007

Ateny(4)

Cały dzień przemierzaliśmy ulice Aten, by w jeden dzień zobaczyć ile się tylko da. Wycieczka była gigantyczna, ale daruję sobie szczegóły, by nie przespać jutrzejszego samolotu do kraju.
Ograniczę się do minimum. A absolutne minimum to Akropol. Bo dla turystów Ateny to przede wszystkim Akropol. Niestety można ich wszystkich tam spotkać. Ale poza tym drobnym mankamentem ruiny warownego wzgórza były dokładnie tym, czego się spodziewałem - jednym z miejsc, które od dawna chciałem odwiedzić. Już sam fakt, że niespodziewanie mi się to udało dostarczał sporo satysfakcji.
Oto Akropol w blasku wiosennego dnia - całość widoczna doskonale z cudownie wolnego od turystów wzgórza Filopapposa


A tutaj moja wredna gęba i kopie Kariatyd, które Kariatydami ponoć nie są. Cztery oryginały można znaleźć w Muzeum Akropolu a jedną w British Museum w Londynie. Też muszę się tam kiedyś wybrać - zobaczyć zbiory złupione (choć być może uratowane) w najpiękniejszych częściach świata.


A na ewentualne uwagi, że Grecja to powinna być bardziej biało-niebieska odpowiadam: a proszę Was bardzo - kawałek Erechtejonu (kolejny) i oczywiście Partenon.