Dmuchawiec

Prywatny zakątek sieci. Witamy serdecznie wszystkich odwiedzających.

29 marca 2006

Zaćmienie

No i znowu dzisiaj Księżyc wpakował się przed Słońce. Dla niektórych szczęściarzy nawet tak dokładnie się wpasował, że cała dzienna gwiazda się schowała. W Polsce nie mieliśmy tyle szczęścia. Choć dobre i to, że chmury nie zakryły nieba całkowicie i coć tam przez te cirrusy można było zobaczyć... A na fotce obok - tak wyglądało to zjawisko w 1999 nad Balatonem.

28 marca 2006

Wiosenna Sieczka

Wreszcie zrobiło się ciepło. Bardzo szybko to się stało. Tak szybko, że nie zdążył jeszcze zniknąć lód na stawach i śnieg na ocienionych kawałkach pól. W nagrodę za cierpliwe wyczekiwanie Wiosna zasnuła wczoraj okolice Poznania malowniczymi mgłami.
Oczywiście mam nadzieję, że takie nagłe ocieplenie nie spowoduje powodzi i że nikomu nie stanie się krzywda. Jednocześnie samolubnie marzę, że już w tym roku nie zmarznę... Jak dla mnie Wiosna zaczyna się powyżej 15°C...
Zmuszony wczoraj widokiem doliny Warty otulonej bielą i szarością zmieniłem rutynową trasę praca»dom i wylądowałem na Łęgach Dębińskich. Pierwszy raz byłem w tej części lasu, choć latami wydywałem ją z pociągów do Krotoszyna. Urzekł mnie spokój tego zakątka. Byłem pod takim wrażeniem, że dopiero wskazania światłomierza i brak statywu zmusiły mnie do zakończenia pleneru... Obiecałem sobie wybrać się tam jeszcze nie raz ...

Słodki Bobas

W czasie ostatniej wizyty dziadków Zmyślonych Krzyś zgrywał słodkiego bobasa. Spał sobie w pozycji pełnego oddania i poczucia bezpieczeństwa, a lekkim hałasem informował jedynie o mokrej pieluszce czy pustym brzuszku. Czasami nawet tak samo zachowuje się gdy nie ma dziadków. Niestety nie zawsze. Wciąż istnieje pewna bariera komunikacyjna spowodowana zapewne małym zasobem słów. Bo choć za pomocą "ghh" da się wyrazić znacznie więcej niż myślałem jeszcze dwa miesiące temu, to jednak wciąż za mało by udzielić konkretnych odpowiedzi na pytania "dlaczego płaczesz? czy coś cię boli Krzysiu?"

21 marca 2006

Wiosna

Dziś z oficjalną kalendarzową wizytą przybyła do nas Wiosna (nieoficjalnie dotarła już wczoraj wieczorem - tak twierdzą wścibscy astronomowie).
Jak donoszą nasi korespondenci z Lutogniewa (który wkrótce świętuje imieniny) - zakwitły już pierwsze kwiaty w ogrodzie.
Łąki za oknem obserwatorium w Borowcu mają co prawda jeszcze kolor raczej bury, ale zając którego spotkałem wczorajszego wieczora wyglądał na dość zadowolonego... Co i mnie humor poprawiło :)

Link specjalnie dla teścia: SP Lutogniew

20 marca 2006

Słonko za oknem

Wczoraj miałem jakieś problemy z tym serwisem - zdjęcia się nie ładowały. Dlatego radosna nowina o słonecznym popołudniu pojawia się dopiero dziś.
Pogoda jest bardzo ważna - po raz pierwszy od ponad tygodnia mogliśmy pozwolić sobie na trochę dłuższy spacer. Jeszcze nie tak długi jak by się chciało, ale zawsze. Przynajmniej wiemy, że aby dostać się do Lasku Marcelińskiego musimy zarezerwować sobie po 20 minut w każdą stronę.

14 marca 2006

Tysiąc i jedna mina

Pojawiły się wątpliwości, czy aby na pewno to są zdjęcia jednego dziecka. Że niby takie niepodobne do siebie z fotki na fotkę... No cóż - w końcu to nie rzeźba... są zmiany wiekowe i zmiany chwilowe takie jak tu... :)

12 marca 2006

Trochę ciałka

I wreszcie długo oczekiwana podobizna Krzysztofa w kąpieli. Wygląda na to, że mu się podobało. Żadnego płaczu. Choć da się zauważyć pewne napięcie. W końcu nie wiadomo, czy aby na pewno tata jest w stanie utrzymać takiego wijącego się malca na powierzchni...

06 marca 2006

Tydzień za tygodniem

Dzisiejsza publikacja jest dowodem, że przy odrobinie wysiłku udaje się ukryć drugi podbródek. Coraz trudniej o takie ujęcie. Ale nie ma powodów do zmartwienia. Bo któż z Was, drodzy czytelnicy, wyglądałby tak dobrze po podwojeniu swojej wagi w mniej niż 8 tygodni?

Zdaję sobie sprawę, że strona czy też blog tego rodzaju interesuje raczej dziewczęta (w pewnym wieku), i czasem któregoś z młodych/przyszłych ojców. Zatem pozdrawiam Wszystkie Panie, a dla kolegów mam przesłanie: Trzymajcie się! A gdyby było ciężej - niezłym punktem patrzenia na otoczenie jest ten 2 cm za wizjerem aparatu fotograficznego.

Po pierwszym okresie euforii, pstrykanterii i blogowienia, nieco spada częstotliwość pojawiania się kolejnych wiadomości. Pragnę jednak uspokoić wszystkie fanki (z Babciami na czele), że jedną fotkę tygodniowo jestem w stanie z mojego aparatu wyskrobać.