Dmuchawiec

Prywatny zakątek sieci. Witamy serdecznie wszystkich odwiedzających.

26 kwietnia 2006

Joł

Dostałem fajny list z Lutogniewa...

23 kwietnia 2006

Na Odległość

Stronka przeżywa zastój...
Tak się złożyło, że Martyna z Krzysiem wyjechali na wieś już ponad tydzień temu. Wpadłem do Lutogniewa na święta, ale niestety obowiązki ściągnęły mnie z powrotem do Poznania.
Byle doczekać pierwszomajowego weekendu.

12 kwietnia 2006

Trzy miesiące

Krzyś ma dzisiaj trzy miesiące. W sumie niewiele, ale Wszechświat zdążył się już podzielić na tę część która ze względu na prędkość światła nie wie jeszcze o narodzinach Krzysia i tę, w której fakt ten należy do przeszłości, a nic nie jest już takie samo...

11 kwietnia 2006

Żelazo precz!!!

Poplamiony na ramionach kaftanik1 dobitnie świadczy o tym co nasz syn sądzi o połykaniu lekarstw czy witamin, a zwłaszcza żelaza. Można łatwo policzyć ile było prób: lewa i prawa... Na szczęście kuracja dała jakiś efekt i można znacznie ograniczyć dawkę.
Krzyś został dziś zaszczepiony przeciw kolejnym strasznym chorobom. Zniósł wszytko dzielnie - nie znaczy, to że nie wyrażał sprzeciwu przeciw igle, ale bardziej na nas krzyczał niż nieszczęśliwie płakał...
1 Wiem, że to nie był kaftanik, tylko "bodziak", ale nie akceptuję tego zniekształconego anglicyzmu w naszym języku :-P

Zalety pracy w lesie

Praca w lesie 25 km od domu, oprócz oczywistych wad związanych z czasem i kosztem dojazdu, ma także trochę zalet :)
Wśród nich takie dość niespodziewane spotkania. Dziś rano kilkaset metrów przed bramą firmy zatrzymałem auto i mogłem poczuć się jak na myśliwskiej ambonie...
Wracając po południu do domu napotkałem jeszcze większe stadko - naliczyłem dziewięć sztuk. W tym co najmniej dwa kozły - tak się chyba mówi na samca sarny?

06 kwietnia 2006

Archiwum

Za kilka dni miną trzy miesiące od Krzysia urodzin. Postanowiliśmy wreszcie zrobić trochę odbitek do papierowego albumu. No i okazało się, że Krzyś ma więcej gigabajtów zdjęć niż kilogramów ciała (i tak już pewnie zostanie...)
Z tych grubo ponad półtora tysiąca zdjęć trzeba wybrać setkę, może ciut więcej. Oto problem który pojawił się i nie chce sam zniknąć. Które to są najlepsze, a które mogą pozostać jedynie w formie cyfrowej?
Oczywiście wiele jest tam powtórzeń i zdjęć technicznie niedoskonałych - w końcu nasz syn jeszcze nie wie co to błysk flesza, i nie zamierzam go zbyt szybko w tym kierunku uświadamiać. A to oczywiście prowadzi do zdjęć wykonywanych przy długich czasach (ruszone), wysokich czułościach (duży szum), przy świetle zastanym (dziwne kolory energooszczędnych żarówek). Ale i tak wybór jest trudny i zajmie nam kilka wieczorów.
Przy okazji przeglądania tego co już jest można znaleźć takie kwiatki jak to Matrixowe zdjęcie, które prezentuje obok...
Podążaj za białym królikiem

04 kwietnia 2006

To była kąpiel...

Nie codzień, nawet nie co dwa zdarza się by nasz płaczący syn z takim spokojem i radością znosił to stresujące wydarzenie. Zatem chwyciliśmy za aparat i uwieczniliśmy tą niezwykłą kąpiel. To jedno z serii 32 zdjęć. Wybrałem je, bo mimo lichego światła energooszczędnych żarówek, a co za tym idzie długiego czasu naświetlania, wyszło całkiem ostre. A i Martyny dawno tu nie było widać.

Krokusy

Spieszę donieść o pojawieniu się w mieście kolorowych kwiatów. Niektóre poznańskie klomby zostały skolonizowane przez krokusy. Wreszcie poczułem trochę wiosny tej wiosny :)